Szczodre Gody – Boże Narodzenie

Zbliża się czas świętowania… Już wkrótce niektórzy z nas, przygotowując się do obchodów tradycyjnej wigilijnej wieczerzy, poczną wyglądać na grudniowym niebie pierwszej gwiazdki – znaku rychłego rozpoczęcia tradycyjnej obfitej uczty. Prawdziwy powód do świętowania objawił się jednak nieznacznie wcześniej, bo już 22 grudnia, kiedy to Słońce zastygnie na chwilę nad Zwrotnikiem Koziorożca. Moment ten wiązać będzie się z najkrótszym dniem w roku, a także początkiem kalendarzowej zimy.

Słońce od momentu przesilenia zimowego 22 grudnia do 25 grudnia na okres 3 dni „zamiera” jest w pustym biegu, ani nie ubywa dnia ani nie przybywa, Bóg Słońce zawiśnie na Krzyżu Południa na 3 dni zstąpi do krainy śmierci, by narodzić się na nowo i kontynuować swą drogę z każdym dniem przybierając na sile.

Nie smucę się, choć świat leży pogrążony we śnie,
Nie smucę się, choć lodowaty wiatr gna,
Nie smucę się, choć śnieżna zawierucha dmie,
Nie smucę się, wnet zniknie po nich wszelki ślad

Starożytni Rzymianie zimowe przesilenie zwykli nazywać, za cesarzem Aurelianem, mianem „czasu niezwyciężonego Słońca”, z tej okazji obchodzili huczne Saturnalia. W tym okresie świętowali również Słowianie. Wśród słowiańskich ludów moment górowania Słońca wiązał się z rozpoczęciem celebrowania, które w zależności od regionu i czasu nazywane było mianami: Święta Godowego, Szczodrych Godów, Święta Zimowego Staniasłońca bądź Kolędy. Wraz z nastaniem na słowiańskiej ziemi chrześcijaństwa poszczególne tradycje godowe zaczęto interpretować na nowe sposoby, stopniowo odchodząc w ten sposób od dawnego kultu solarnego. Szczodre Gody z biegiem czasu przekształciły się we współczesne obchody Bożego Narodzenia. Jezus wraz ze swymi domniemanymi narodzinami w tym czasie zdołał w jakiś sposób przyćmić postacie Swarożyca, Dadźboga i Swaroga – słowiańskich bogów wiązanych z kultem solarnym. Za sprawą Jezusa stopniowo zaczęto zapominać również o Mitrze, Ajonie, Ozyrysie i innych bóstwach, które wśród różnych ludów utożsamiane były ze słońcem i odradzającym się życiem.

Obchody Szczodrych Godów trwały kilka dni i w tym czasie nie podejmowano się żadnych prac fizycznych. Kulminacyjnym momentem obchodów była uroczysta wieczerza, którą rozpoczynano od wzajemnego błogosławienia się pajdą chleba zaczynając oczywiście od starszych rodu . Resztki chleba składano do naczyń obiatowych i zanoszono na cmentarz gdzie składano je na grobach zmarłych członków rodziny.

Obchodom towarzyszyły tańce, śpiewy i wróżby. Ludzie odwiedzali się w domach wręczając sobie prezenty. W tym czasie nie zapominano oczywiście o przodkach, na cmentarzach palono ognie i urządzano rytualne uczty by dusze przodków mogły się przy nich ogrzać i posilić. Gdyż jak wierzono, w ten dzień duchy przodków schodzą na ziemię.

Wiara w duchy przodków i obcowanie z nimi były bardzo ważne dla Słowian i stanowiły jeden z fundamentów scalających rodzinę, opolę i plemię. Z czasem zwyczaj ucztowania na cmentarzu przeniesiono do domostw gdzie zostawiano na stole symboliczny pusty talerz dla przodków. Dziś zwyczaj ten znamy pod chrześcijańską interpretacją jako talerz dla wędrowca niespodzianie pukającego do naszych drzwi.

W Szczodre Gody ludzie odwiedzali się w domach wręczając dzieciom podarki (owoce, orzechy). Odwiedzinom towarzyszyły radosne śpiewy i tańce, zwyczaj ten przetrwał do naszych czasów jako kolędowanie. Kolędnikom towarzyszy w tym Turoń, który także ma słowiańskie przedchrześcijańskie pochodzenie i według badaczy może uosabiać samego Welesa, jednego z bogów naczelnych Słowian.

Uczestnicy procesji obnosili po domach figurę przyozdobioną ornamentyką solarną, symbolizującą odrodzone Słońce-Swarożyca. Ten element przeszedł w folklorze polskim w gwiazdę betlejemską. Tradycyjnie na stołach znajdowało się 12 potraw, symbolizujących pierwotnie 12 pełni księżyca/miesiąca. Dziś zwyczaj ten upamiętnia 12 apostołów.

W kącie izby (zawsze wschodnim) ustawiano ostatni zżęty snop żyta zwany diduchem, miało to przynieść pomyślne plony w nowym roku. Snopek dekorowano suszonymi owocami, orzechami oraz figurkami z ciasta. Po święcie snopek pieczołowicie przechowywano aż do wiosny. To z jego ziaren tradycyjnie rozpoczynano wiosenny zasiew pól.

Pod sufitem lub nad drzwiami zawieszano podłaźniczkę, gałązkę świerku, jodły lub sosny przyozdabianą owocami, orzechami i ciastkami, ozdobami symbolizującymi urodzaj, dobrobyt i siły witalne.. Ten zwyczaj a także zwyczaj dekorowania snopka żyta, wyparty został w XIX w przez importowany z Niemiec obyczaj ubierania choinki, który notabene także ma korzenie przedchrześcijańskie i w znaczeniu zbliżony jest do naszej rodzimej podłazniczki. Wiele ludów Europy z czasów poprzedzających chrześcijaństwo wyznawało kult wiecznie zielonego drzewa, będącego symbolem płodności i odrodzenia.

Także data Bożego Narodzenia, które zaczęto obchodzić dopiero w IV wieku została ustalona na 25 grudnia a więc w okolice przesilenia zimowego. W ten sposób zastąpiono w Rzymie popularne obchody przesilenia zimowego Sol Invictus – Bożym Narodzeniem. Rodzące się Słońce zastąpiono rodzącym się Chrystusem nazywanym (w prawosławiu do dziś) „Światłością świata” a wszystko to w okolicach zimowego przesilenia obchodzonego przez tysiące lat. Zaszedł więc tutaj proces typowy i dotyczący także innych świąt kościelnych.

Co ciekawe, na czas od Wigilii do dnia Trzech Króli składa się dwanaście wieczorów, nazywanych w tradycji mianem świętych wieczorów. Przyjmuje się, że w czasie każdego z nich wróżono o przebiegu poszczególnych miesięcy w nadchodzącym roku. Wracając jeszcze do wigilijnej uczty, warto powiedzieć, że nie bez powodu przyjęło się, że powinna być ona sowita.

Tak więc siadając do świątecznego stołu miejmy świadomość, że nasze obyczaje choć zmienione są pomostem łączącym nas z naszymi odległymi przodkami. I obyczaje te czynią nas tym czym jesteśmy jako naród. Celebrujmy w sposób świadomy i godny tak aby pewnego dnia nie zostały nam tylko drogie prezenty zakupione z niewiadomego powodu w jaskrawo oświetlonych galeriach handlowych.

Kompilacja (artykułów)