Tekst przesympatycznej słabosłyszącej, która potrafi w niezwykle lekki i trafny sposób opisywać rzeczywistość 😉
Zamieszczony wpis oraz wiele innych znaleźć można na blogu zmienbaterie.
10 rzeczy, które poprawią Twoją komunikację z przygłuchym
Na początek temat wielokrotnie poruszany i miliard razy już przedyskutowany.
Pokaż wpis komu trzeba – gwoli utrwalenia wiadomości. Oto instrukcja obsługi przygłuchego:
- Nie mów do mnie, gdy się budzę. Kiedy Ty właśnie kończysz fascynującą opowieść o gumowatych kajzerkach z Biedronki, ja z rozbrajającym uśmiechem na 100% poproszę Cię o powtórzenie. Moje aparaty/implanty leżą obok i też są ciekawe tej historii.
- Każde zdanie mówione wtedy, gdy przeżuwasz ww gumowatą kajzerkę z Biedronki brzmi dla mnie mniej więcej tak: „bszeszafias haszekcnvkn umumatasz”. Przełknij kotuś, ja poczekam.
- Mamrotanie niewskazane.
- Zamiast mówienia szeptem na ucho „szbrzszszcz rzszczszsz” proponuję odsunięcie się i bezgłośne wymówienie swojej kwestii (Ha! Vivat czytanie z ruchu warg!). Napisanie jej w telefonie też się sprawdza.
- Patrzenie na usta niekoniecznie oznacza, że chcę Cię pocałować. Patrzę, co mówisz, wiesz?
- Mówienie tyłem, mówienie w ciemności, mówienie z drugiego pomieszczenia, mówienie z papierową torbą na głowie, mówienie z maską na twarzy – wszystko to utrudnia komunikację. Jeśli wręcz jej nie uniemożliwia.
- Messenger, SMS, mail, czat, kartka i długopis – każda opcja jest lepsza niż połączenie telefoniczne!
- Mówisz coś, gdy stoję w Biedronce przodem do regału z gumowatymi kajzerkami, a tyłem do Ciebie? Zapomnij. Zrób >tyrp tyrp< i powiedz to jeszcze raz.
- Reagowanie na „Słucham?”, „Co?”, „Proszę?”, „Powtórzysz?” słowami „Nieważne” lub „Nic” jest baaardzo złeeeee.
- Jeśli podejrzanie głupio się uśmiecham, upewnij się, w którym momencie przestałam/em Cię rozumieć.
Tak, jestem wymagającym rozmówcą i terrorystą komunikacyjnym. Ale przecież mnie lubisz, czyż nie? To właśnie ja gwarantuję mnóstwo niepowtarzalnych nieporozumień i świetną zabawę! No, już, nie irytuj się!