uchodzy

Ludziom nie dogodzisz!

Patrycja Osiak:
Ponieważ w ostatnich dniach zdarzyło mi się kilka razy podsłuchać lub wysłuchać skierowanej do mnie bezpośrednio tyrady zamykającej się w słowach „przyjeżdżajo, prace zabierajo, wszystko za darmo majo”, żeby nie dawać ludziom po prostu w zęby, przekułam frustrację w pomysł racjonalizatorski pt. „I Ty możesz zostać uchodźcą i mieć życie jak w Madrycie”. Delikwenci chcący wieść dolce vita uchodźcy mają 15 minut na spakowanie życia do walizki, następnie są odstawiani na koniec kolejki do granicy po ukraińskiej stronie i wchodzą w buty tych, którym tak zazdroszczą.
Podczas tych kilkudziesięciu godzin oczekiwania na przejście (dla chętnych w ofercie jedno lub dwa niemowlęta dające 10 punktów mocy więcej, jeśli się uda je przenieść przy granicę i zachować przy życiu, bo pińcetplusa dadzą), tu na miejscu ekipa ala Mój Nowy Dom likwiduje ich firmy lub składa wypowiedzenia, buldożerem likwiduje miejsce zamieszkania, a żądnym pełnej autentyczności dodatkowo odstrzeliwuje wybranego członka najbliższej rodziny. W tym czasie nasz zawistny delikwent przekracza granicę i jego życie staje się piękne.
Po drugiej stronie czeka na niego wszystko za darmo – transport, z szansą trafienia na handlarza ludźmi lub organami, która dodaje emocji tej przygodzie. Następnie ma darmowe ciuchy, może trafić się nienoszona suknia ślubna lub przeciwnie – mocno noszone majtki, ale to przecież za darmo. Jeśli w loterii o życie wybrał transport oferowany przez uczciwego człowieka ląduje w miejscu, w którym nigdy wcześniej nie był, na wersalce w kawalerce 5osobowej rodziny, albo łóżku piętrowym w internacie i cieszy się darmowym noclegiem. Posiłki też w cenie, sushi raczej nie będzie, ale za to wszystko darmowe.
A potem już tylko znaleźć sobie pracę poniżej kwalifikacji i spróbować przeżyć za najniższą krajową, tam gdzie już niekoniecznie wita się go z kwiatami.