Babka lancetowata
Tak, to te same listki, które w dzieciństwie leczyły każde skaleczenie. I nic się nie stanie, jeśli pomylicie babkę lancetowatą z szerokolistą. Ta pierwsza ma te same właściwości, co druga, więc pomyłka podczas zbiorów nie grozi przykrymi konsekwencjami.
W starożytności sok z babki miał łagodzić ukąszenia skorpionów i węży, a w średniowieczu opuchliznę. Stanowił też antidotum na miłosne złe czary… W XXI wieku babkę możemy wykorzystać do budowania odporności na wszelkie choroby oraz kłopoty z cerą. Liście babki zawierają witaminę B, C i K, cynk, potas oraz krzem, a także irydoidy, które bardzo wspierają wydolność układu odpornościowego. Jedzenie liści babki fantastycznie działa na kondycję skóry, również na gojenie się ran. Znajdziecie je na łąkach, trawnikach, ogrodach i parkach, wśród traw, w miejscach nasłonecznionych.
Jak zbierać: młode listki ze środka rozety, młode główki kwiatów, czyli głównie wiosną.
Jak jeść: na surowo, np. jako baza smoothie czy w sałatach i pastach do kanapek, gotowaną w zupach, sosach, daniach jajecznych i warzywnych, smażoną np. w daniach jednogarnkowych.
Jak smakuje: smakiem liście babki do złudzenia przypominają smak pieczarki, nawet nazywa się je „ukrytą pieczarką”.
Mniszek pospolity
Tak zwany mlecz, którego każdej wiosny mnóstwo na trawnikach między blokami i w każdym parku, uznawany za chwast jest wyjątkowo niedocenianą roślinę. Wprowadzony do jadłospisu, szybko zwalcza poczucie wyczerpania i ciągłego zmęczenia. Mniszek lekarski jest jednym z najbogatszych źródeł witaminy K. Kilka listków w pełni pokrywa dziennie zapotrzebowanie na witaminę, która chroni nas przed miażdżycą, odpowiada za krzepliwość krwi oraz aktywuje proces tworzenia kości.
Co więcej, zawarta w nim cholina (substancja podobna do witaminy) gwarantuje dobrą przemianę materii, zapobiega magazynowaniu tłuszczu przez wątrobę, odpowiada również za dobre funkcjonowanie mózgu. Mniszka pokochają też ci, którzy mają kłopot z nadmiernym apetytem – substancje goryczkowe zawarte w roślinie najpierw pobudzają wszystkie narządy trawienne, potem hamują wilczy głód. Zawiera w sobie składniki mineralne, takie jak: potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo.
Mniszek lekarski pojawił się w polskim jadłospisie setki lat temu pod wpływem inspiracji kuchnią francuską. Smakuje jak cykoria warzywna, a pod względem zawartości minerałów i witamin łączy w sobie zalety cykorii i szpinaku, zatem ze sporą korzyścią możemy zastąpić nim w kuchni oba warzywa.
Jak zbierać: młode listki ze środka rozety, pąki, kwiaty w pełni rozkwitłe i korzenie.
Jak jeść: na surowo – do sałatek, twarogu, zup, surówek, smoothies i soków, gotowane liście – do warzyw, dań ziemniaczanych i jajecznych, smażone – do warzyw, prażone korzenie do kawy.
Jak smakuje: jest gorzki, jednak nie tak bardzo, by porządnym sosem vinegret nie wyrównać smaku.
Krwawnik pospolity
Mityczny kwiat, który krzepi i dodaje nadludzkiej mocy. To dzięki niemu Achilles podczas wojny trojańskiej stał się superbohaterem, a wybitny podróżnik Aleksander von Humboldt po spożyciu miski zupy z krwawnikiem mawiał, że czuje się „świeżo, jak ryba w wodzie”. Być może też dzięki krwawnikowi Humboldt dożył 90 lat – roślina ta ma wyjątkowo silne właściwości oczyszczające i odtruwające organizm. Ponadto reguluje przemianę materii i wzmacnia układ odpornościowy. Krwawnik dzięki wysokiej zawartości krzemionki cudownie wpływa na kondycję włosów i paznokci.
Krwawnik rozpoznacie na pewno – to kwiat, który porasta wiele podwórek na blokowiskach, przydroży i dzikich łąk. Ma drobne, matowe, wąskie liście bardzo drobnopierzaste i białe kwiatki tworzące baldachimy.
Jak zbierać: młode liście i pąki.
Jak jeść: na surowo – w pastach do smarowania, do pieczywa z masłem, z twarogiem, w sałatkach i do smoothies, gotowany, duszony lub smażony – do zup, ziemniaków, dań warzywnych, mięsnych i jajecznych.
Jak smakuje: jest gorzko-cierpki i ostry, z powodzeniem zastąpi w potrawach pieprz.
Rokitnik zwyczajny
Owoce rokitnika to prawdziwe bomby witaminowe, na które trzeba poczekać do jesieni. Jednak warto! Zawiera w sobie aż 10 razy więcej witaminy C niż cytryna, a podczas obróbki termicznej traci jej o wiele mniej niż inne warzywa i owoce. Rokitnikiem żywo interesują się wegetarianie i witarianie, ponieważ w jego miąższu znajdują się tłuste olejki, zawierające nietypowe kwasy tłuszczowe, w zasadzie występujące tylko w tłuszczach zwierzęcych. Wśród nich jest kwas palmitooleinowy, który należy do kwasów omega-7 i odpowiada za lepszą skuteczność insuliny oraz hamuje odkładanie się tłuszczu w wątrobie.
Jak zbierać: w pełni dojrzałe owoce.
Jak jeść: wyciskane na surowo lub gotowane i przetarte do napojów, sosów, deserów, jogurtu czy smoothies, gotowane do galaretek, konfitur, lodów, kremów i ciast, suszone do podjadania jak rodzynki lub jako dodatek do herbaty.
Jak smakuje: jest bardzo kwaśny i pyszny!
Róża
Królowa polskich dzikich krzewów. W 100 g tego owoców znajduje się aż 100 mg witaminy C, a to oznacza, że przebija ją tylko kilka owoców tropikalnych, m.in. osławiona acerola. Co ciekawe, mimo wysokiej zawartości witaminy C owoce róży nie są kwaśne – za to pięknie pachną i mają w sobie olejki z wieloma nienasyconymi kwasami tłuszczowymi w pestkach. Jest źródłem witaminy B1, B2, potasu, magnezu, fosforu, wapnia oraz żelaza.
Jednak ma też jeden minus – dotarcie do czerwonego musu owoców jest dość żmudne. Owoce są małe, dość twarde, a sam owoc wypełniony jest „owłosionymi” pestkami, które w dzieciństwie w ramach złośliwych żartów wrzucaliśmy sobie za koszulkę.
Jak zbierać: od końca sierpnia do października, dojrzałe, dobrze wybarwione, ale twarde owoce.
Jak jeść: najlepiej nadaje się na musy, marmolady, do deserów, wypieków, napojów, twarogów, jogurtów i smoothies, a także na likiery i w formie suszonej.
Jak smakuje: wybornie! Znacie ten smak z tradycyjnych pączków z dziką różą
Czarny bez
Czarny bez był bardzo ważną rośliną w naszej kulturze. Wieki temu wierzono, że krzaki czarnego bzu są zamieszkiwane przez mistyczne postaci, często duchy. Białą piankę zawartą w gałęziach bzu utożsamiano z jego duszą, a wycięcie krzaku sprzed domu było złą wróżbą. – Ludzie do tego stopnia wierzyli, że bez przynosi szczęście, że sadząc w swoich ogrodach nową roślinę nazwali ją bzem, choć pierwotnie nazywała się inaczej – stąd wzięła się nazwa dzisiejszego bzu, czyli krzaku o fioletowych lub białych kwiatach – opowiada Karol Szurdak.
Nasi przodkowie chylili więc czoła przed krzakami czarnego bzu, uznając je za siedzibę dobrych duchów, a my chylimy wiedząc, ile dobrego jedna szklanka soku z owoców czarnego bzu może dla nas zrobić. Składniki zawarte w owocach bzu wzmacniają układ odpornościowy, mają działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i antyoksydacyjne, a to oznacza, że chronią przed grypą oraz przeziębieniem i zapobiegają chorobom układu krążenia. Wysoka zawartość żelaza wspomaga proces krwiotwórczy. Czarny bez to również gratka dla dbających o linię – badania dowodzą, że po spożyciu owoców czarnego bzu uwalnia się więcej insuliny.Czarny bez jest dobrym źródeł białka, a także kwasu foliowego, wapnia, potasu i magnezu.
Jak zbierać: w lipcu kwiaty – całkowicie rozwinięte nadają się na nalewkę lub sok. Oprócz tego, że doskonale wpływają na układ odpornościowy, równie dobrze pachną i smakuję. Od końca sierpnia do września – w pełni dojrzałe, dobrze wybarwione owoce
Jak jeść: owoców nie można jeść na surowo! Zawierają one związki cyjanogenne, które w rozpadzie wydzielają cyjanowodór. Aby go unieszkodliwić, należy owoce ogrzać, ususzyć albo zakonserwować w alkoholu lub occie. Owoce nadają się na sok, syrop, galaretkę, mus lub chutney, a suszone jako dodatek do musli.
Jak smakuje: kwaśny i cierpki, aromatyczny
Jarzębina
Na koniec cudownie pomarańczowe źródło witaminy A o marcepanowym posmaku. Jeśli spotkaliście się z opinią, że jarzębina jest trująca, bo zawiera cyjanowodór wiedzcie, że jest go na tyle mało, że z pewnością się nie zatrujecie. Owoców jarzębiny nie wolno przedawkować z innego powodu – zawierają one kwas parasorbinowy, który w dużych ilościach może podrażniać żołądek. Ale reszta to same zalety. Jarzębina jest dobrym źródłem witaminy C i A. Ta druga odpowiada za dobry stan skóry, pozytywnie wpływa na wzrok i odgrywa ważną rolę w procesie namnażania komórek, co przyczynia się m.in. do elastyczności skóry. Pektyna zawarta w jarzębinie pozytywnie wpływa na poziom cholesterolu we krwi, wspomaga żołądek i jelita w prawidłowym trawieniu.
Jak zbierać: w pełni dojrzałe owoce od września.
Jak jeść: koniecznie przetworzoną, np. suszoną do musli lub ciast, gotowaną lub smażoną. Nadaje się na soki, galaretki, kompoty, musy, likiery, można dodawać do marmolad.
Jak smakuje: ma marcepanowy aromat, jest słodko-gorzka za sprawą sorbitu – substancji, którą można zastąpić cukier mimo że nie powoduje ona próchnicy, a do jej przemiany nie potrzebna jest insulina.