Jeśli przyjąć, że czas jest opakowaniem zdarzeń, to możemy go podzielić na tę część naszego życia, która jest aktywna zawodowo i tę, kiedy już nic nie musimy. Jeśli w pierwszej części naszego życia nie zastanawiamy się nad jego upływem to w tej drugiej mniej aktywnej niejednokrotnie jesteśmy zagubieni w jego nadmiarze.
Nie dotyczy to jednak wszystkich, bo oto dziś jesteśmy gośćmi Teresy Fiedorczuk kobiety, która po uzyskaniu wieku, w którym już się ”nic nie musi”, postanowiła być aktywna poprzez twórczość artystyczną, jaką jest malarstwo.
Tereso, jako humanistka, była nauczycielka, matka wspaniałych trzech córek upodobałaś sobie blejtram i pędzel, jako środek wyrazu swoich emocji i widzenia rzeczywistości, skąd to zainteresowanie?
Tak naprawdę to kontynuuję to, co we mnie zaszczepił mój mąż. Mąż był człowiekiem wszechstronnie uzdolnionym malował, rzeźbił grał na pianinie, wiecie – jest powiedzenie, z kim przestajesz takim się stajesz, miałam to szczęście być z człowiekiem wyjątkowej wrażliwości i bardzo utalentowanym.
Po jego odejściu pozostały mi rekwizyty, które postanowiłam użytkować a tym samym zagospodarować czas, jaki jest mi dany.
Gdzie nie popatrzeć to wszędzie wiszą i są porozstawiane pod ścianami obrazy, martwa natura, pejzaże, nawet ptaki i portrety, to jest orzeł prawda?
Tak, to jest efekt inspiracji takich dwu wierszy, których treść postanowiłam przenieść na płatno. Posłuchajcie, co o orle napisała Wanda Chotomska:
Orzeł
Skrzydła ma mocne I szerokie, jest bohaterem legend starych. Lata wysoko, tak wysoko, że u nas trafił na sztandary.
Albo ten Joanny Kulmowej:
Mój orzeł.
Mój orzeł nie jest czarny i drapieżny. Mój orzeł śnieżny. Nie taki, co się puszy i gardzi innymi. On chce tylko wolnym być na wolnej ziemi. Płynąć do nieba rzeką spokojną. Srebrzyć się i lśnić jak wolność.
Tak, to te dwa wiersze zainspirowały mnie do namalowania opisanego w wierszach orła, toż to symbol wolności a zarazem nasze godło państwowe. Czy to nie piękne takie porównanie, przestworza i wolność. To przecież to, czego teraz doświadczam – wolności i robienia tego, co lubię. Wiecie jak trzymam w ręku pędzel i z pod niego ukazuje się to, co zamierzam powiedzieć to czas dla mnie przestaje istnieć. To już piętnaście lat, kiedy blejtram i pędzel są moimi przyjaciółmi. Tak, w malarstwie znalazłam sposób na życie w tej jego części, kiedy już nic nie muszę.
Inspiracją do tego, co robię jest każda okazja, przeczytany wiersz, usłyszana melodia, jakieś wewnętrzne natchnienie, okoliczność, która wywołuje we mnie jakieś odczucia, wszystko to staram się przenieść na płótno. Nie zawsze wychodzi to tak jak bym chciała to przedstawić, ale to już jest wynik moich niedoskonałości warsztatowych, cały czas się uczę i to mnie cieszy.
Pozwolisz, że zapytam, widzę tu przewspaniały księgozbiór, czy to kolejna pasja?
Czytanie jest sposobem rozwijania wyobraźni a przede wszystkim wiedzy, czytanie było zawsze moją słabością, bo kimże jest człowiek bez książki.
Masz rację dziś nie często spotyka się ludzi z książką w ręku.
I na koniec zapytam o plany?
Nie planuję, chcę być zdrowa i pochłonięta przez moje pasje.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmowę przeprowadzili Zdzisław Hirsz i Stefan Woźniak
zdjęcia: Stefan Woźniak