Był taki człowiek w Zakopanem, który powiedział, że ja nie mam rutyny i nie ma sensu, żebym jechał na olimpiadę, bo się spalę. Ale po zwycięskich eliminacjach w Zakopanem, ówczesny minister sportu Włodzimierz Reczek powiedział: – Co wy robicie? Ten chłopak wygrał konkurs, on musi jechać! Także trenerzy Fortecki oraz Gąsiorowski walczyli o mój wyjazd. I udało się.
Wojciech Fortuna ps. „Mały”, przedsiębiorca, narciarz-skoczek, 19-latek, który zrealizował marzenia wielu pokoleń entuzjastów narciarstwa, pierwszy polski złoty medalista olimpijski zimowych igrzysk, który zdobył setny medal w historii polskiego olimpizmu – Sapporo 11 lutego 1972.
Miałem pewnie sto metrów za sobą, kiedy poczułem opór pod nogami. Instynkt kazał mi się jeszcze wychylić. Lecimy! Na spotkanie z grubą czerwoną krechą. Nie słyszałem uderzenia nart o śnieg. Tylko ciałem wstrząsnął dreszcz. Wtedy ręce same wyskoczyły nad głowę. Biłem brawo. Nie sobie. Tym siłom, które mnie nie zawiodły. Gąsiorowskiemu, który mnie nauczył skakania, Forteckiemu, który mi zawierzył, Marusarzowi i Groniowi, którzy byli dla mnie wzorem. Tym wszystkim, którzy sprawili, że mogłem skakać tu, na Okurayamie. (…) Cisza na stadionie. Słyszałem za to tysiące fleszy aparatów fotograficznych strzelających w moim kierunku. Patrzę na tablicę wyników: 111 metrów i 130,4 punktu – takiej noty nie pamiętam, nie widziałem nigdy w życiu.
– Wojciech Fortuna, Szczęście w powietrzu, Chicago 2000
Nic nie wskazywało, że 20-letni zakopiańczyk może odnieść sukces na olimpiadzie w Sapporo. W Turnieju Czterech Skoczni był dopiero 24., a w mistrzostwach Polski 10. Wygrał jednak krajowe eliminacje do igrzysk i pojechał do Japonii. Już pierwszy turniej na średniej skoczni Miyanomori pokazał, że Wojciech Fortuna jest w świetnej formie – zajął 6. miejsce. Na dużej skoczni Okurayama w pierwszej próbie Fortuna wylądował na 111. metrze, uzyskując 130,4 pkt za styl, co było najlepszym wynikiem w historii skoków. Sędziowie, głównie z krajów, których zawodnicy wypadli słabo, domagali się obniżenia rozbiegu i rozpoczęcia konkursu od nowa. Ale zawody dokończono. Choć w drugiej serii Fortuna skoczył 25 m bliżej, utrzymał prowadzenie.
Więcej pod https://olimpijski.pl/olimpijczycy/wojciech-fortuna/