Kim była młodsza z córek Marii Skłodowskiej-Curie?
Marcin Konrad Schrimer
W jej rodzinie było pięć Nobli – dwa dla matki, jeden dla ojca, jeden dla siostry i szwagra, mąż też odbierał tę nagrodę. – Tylko mnie się nie udało. Wstyd dla rodziny. – żartowała pod koniec życia Ewa Curie.
Ewa odebrała staranne wykształcenie, o co zadbała jej matka. Przywiązywała ona wagę nie tylko do nauki, ale także do rozwoju fizycznego dziewczynek [Maria Skłodowska-Curie miała trzy córki – urodzoną w 1897 r. Irenę, nieznaną z imienia dziewczynkę, która zmarła zaraz po porodzie w 1903 r., oraz urodzoną w 1904 r. Ewę; ojcem dziewczynek był Pierre Curie – przyp. red.], które wakacje spędzały nad morzem, a zimą jeździły na nartach. Ewa nie znała ojca, jako że zginął, gdy miała dwa lata. Była obywatelką francuską, ale ponieważ wychowywała ją polska guwernantka, doskonale poznała język ojczysty matki. W Polsce przebywała w 1911 roku na wakacjach u wujostwa w górach*.
Ewa, podobnie jak jej siostra Irena, ukończyła College Sévigné. W 1925 roku uzyskała tytuł licencjata z filozofii i z nauk przyrodniczych. Podczas wielkiej wojny przebywała w Paryżu, gdzie oprócz nauki robiła dla „adoptowanych” żołnierzy swetry. Irena interesowała się fizyką, więc większość czasu spędzała z matką, a Ewa czuła się z tego tytułu trochę zaniedbywana. Maria Skłodowska-Curie kochała obie córki. W liście z wakacji tak do nich pisała: Myślę o was obu, o tym, ile słodyczy, radości i troski wam zawdzięczam. Jesteście dla mnie wielkim bogactwem i pragnę, żeby los użyczył mi jeszcze paru lat wspólnego życia z wami. Ale rzeczywiście, więź łącząca ją ze starszą córką była szczególna i Ewa miała prawo czuć się trochę odsunięta.
Nie wszyscy mogą być fizykami
W 1921 roku obie dziewczynki pojechały wraz z matką do Ameryki. Ewa miała wtedy 16 lat. Maria Skłodowska-Curie była zaproszona po odbiór grama radu, który miał jej posłużyć w dalszych badaniach. Kilka spędzonych tam tygodni było niezapomnianym przeżyciem. Uczoną wszędzie witały tłumy ludzi, konferencjom prasowym i hołdom nie było końca. Ewa uczestniczyła między innymi w spotkaniu u prezydenta Stanów Zjednoczonych, który wręczył uroczyście Marii szkatułkę z drogocennym pierwiastkiem. Na tak młodej osobie zrobiło to ogromne wrażenie. Ale były też chwile wytchnienia: …kiedy nie reprezentowały nadmiernie sławnej matki, czasami proponowano córkom rozrywki stosowne do ich wieku; mecz tenisa albo rejs łódką, wykwintny weekend na Long Island, godzinne pływanie w jeziorze Michigan, kilka wieczorów w teatrze, noc dzikiej rozkoszy w kolosalnym wesołym miasteczku na Coney Island.
Zarówno Maria Skłodowska-Curie, jak i jej starsza córka Irena nie przywiązywały specjalnej wagi do wyglądu. Ubierały się przeważnie w skromne czarne suknie. Ich przeciwieństwem była młodsza córka. Kiedy więc na jednym z oficjalnych spotkań pokazała się szykownie ubrana, w kapeluszu zdobionym kwiatami, amerykański reporter zauroczony jej żywym spojrzeniem nazwał ją „panną o oczach, co lśnią radem”.
Ewa nie miała sprecyzowanych poglądów na to, co chciałaby robić w życiu. Była wprawdzie pod presją rodziny i środowiska, w którym się obracała, gdzie wszyscy zajmowali się nauką, ale. Nie wszyscy mogą być fizykami. Już w dzieciństwie ujawniły się jej zdolności muzyczne, matka kupiła więc fortepian i opłacała lekcje gry. Wydaje się jednak, że wielogodzinne ćwiczenia córki ledwie tolerowała. Powiedziała kiedyś do Ireny: Będziemy musiały pogodzić interes pracy naukowej reprezentowanej przez nas obie z interesem sztuki muzycznej reprezentowanym przez Ewunię, a to zawsze łatwiej przy ładnej pogodzie niż kiedy pada.
Ewa zadebiutowała wprawdzie jako pianistka, miała także szereg recitali we Francji i Belgii, ale po pewnym czasie zdała sobie sprawę, że kariery w tej dziedzinie nie zrobi. Prawdopodobnie zbyt późno zaczęła grę na fortepianie, aby móc osiągnąć odpowiedni poziom. Zajęła się pisaniem recenzji muzycznych, które publikowała w tygodniku „Candide”. W późniejszym okresie pisywała także recenzje teatralne i filmowe do innych czasopism. Przetłumaczyła też na francuski sztukę „Spread Eagle”, która potem była z dużym powodzeniem wystawiana. Aby uniknąć zarzutu wykorzystywania znanego nazwiska, publikowała pod pseudonimem.
Tak więc jej losy potoczyły się zupełnie inaczej niż utytułowanej rodziny, ale również ona znalazła swoje miejsce w życiu. Lubiła artystyczny świat, w którym brylowała. Na co dzień otaczała się muzykami i pisarzami. Dużo także podróżowała, zarówno z matką, jak i z siostrą. (…)
Siedem nominacji do Oscara
Kiedy matka zachorowała, Ewa poświęciła się opiece nad nią. Towarzyszyła jej podczas pobytu w sanatorium, gdzie Maria Curie zmarła. W tym czasie matka i córka bardzo się do siebie zbliżyły, Ewa cierpiała, że nie jest w stanie pomóc. W wydanej po kilku latach biografii matki tak o niej pisała: Gdy podrosłam na tyle, aby móc ją zrozumieć i poznać, była już kobietą starą i bardzo sławną. A przecież ja nigdy nie widziałam właśnie tej „słynnej uczonej”.
Prace nad biografią zaczęła tuż po śmierci Marii Skłodowskiej-Curie. W tym celu porządkowała pozostałe po niej dokumenty i listy. Szukała także wszelkich informacji dotyczących matki. Aby lepiej opisać jej młode lata, jesienią 1935 roku przebywała w Polsce u rodziny. Książka pt. „Madame Curie” ukazała się w 1937 roku jednocześnie w kilku krajach: we Francji, w Wielkiej Brytanii, we Włoszech, w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych. Od razu stała się bestsellerem. Później była jeszcze wielokrotnie tłumaczona. Biografia słynnej uczonej cieszyła się dużym uznaniem czytelników, krytycy zarzucali natomiast autorce, że pominęła bardziej kontrowersyjne fragmenty życia Marii, na przykład te dotyczące jej romansu z fizykiem Paulem Langevinem. W 1938 roku książkę przetłumaczono na polski.
Prezydent Ignacy Mościcki [w 1937 r. – przyp. red.] odznaczył Ewę Curie za zasługi na rzecz rozsławienia Polski Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta. Przyznano jej także amerykańską nagrodę National Book Award w dziedzinie literatury faktu. Nic więc dziwnego, że wkrótce postanowiono biografię przenieść na ekran. Wyreżyserowany w Hollywood film „Madame Curie”, który wszedł na ekrany w 1943 roku, otrzymał siedem nominacji do Oscara. W latach późniejszych nakręcono kolejne wersje autobiografii. Co ciekawe, Ewa, bojąc się niechęci rodziny, początkowo nie przyznała się do sprzedaży praw autorskich producentom filmu.
Madame Curie (1943) Official Trailer – Greer Garson, Walter Pidgeon Movie HD
W latach 30. XX wieku Ewa Curie miała we Francji ugruntowaną pozycję zdolnej pisarki i dziennikarki. W styczniu 1940 roku udała się do Stanów Zjednoczonych. Zamierzała wygłosić tam serię odczytów zatytułowanych „Nauka i pewna kobieta”. Ich celem była popularyzacja sylwetki matki, na podstawie napisanej biografii, oraz zwrócenie uwagi tamtejszego społeczeństwa na zagrożenie demokratycznych państw w Europie.
W związku z narastającym zagrożeniem wybuchem wojny cała rodzina Curie zaangażowała się w potępienie działań podejmowanych przez hitlerowskie Niemcy. Ewa w USA uczestniczyła w wielu oficjalnych spotkaniach, podczas których apelowała o włączenie się Ameryki do wojny. O jej pozycji najlepiej świadczy fakt, że została przyjęta między innymi przez żonę prezydenta Roosevelta, Eleanor Roosevelt, na kolacji w Białym Domu. Po zajęciu Francji przez Niemcy, w przeciwieństwie do pozostałej rodziny, zdecydowała się ewakuować do Anglii. W czerwcu 1940 roku, wraz z innymi uchodźcami, znalazła się na Wyspach. Tam przeżyła bombardowania Londynu w czasie bitwy o Anglię. Prowadziła wówczas antyhitlerowskie audycje radiowe. (…) Na początku roku następnego ponownie wyjechała z odczytami do USA.
Ewa Curie była wówczas znaną intelektualistką i pisarką, pochodziła przecież z bardzo rozpoznawalnej rodziny naukowców o światowym znaczeniu. Dzięki tej pozycji spotykała się z najwybitniejszymi postaciami ówczesnego świata. Nic więc dziwnego, że jej głos był z uwagą odbierany w debacie publicznej, a media nagłaśniały jej wypowiedzi. Jej stanowisko, potępiające działania wojenne hitlerowskich Niemiec, i apele do stawiania oporu ich barbarzyńskiej polityce miały niewątpliwie duży wpływ na opinię publiczną. Z tego powodu była krytykowana przez kolaboracyjny rząd Vichy [ potoczne określenie państwa francuskiego istniejącego w latach 1940-1944 i współpracującego z III Rzeszą – przyp. red.], który zarzucał jej, że popieranie przez nią morskiej blokady kontynentu prowadzi do cierpienia rodaków. Potraktowano to jako działanie na szkodę państwa i pozbawiono ją francuskiego obywatelstwa. Ewa Curie otrzymała wkrótce amerykański paszport, co przyjęła z dumą. (…)
Korespondentka wojenna
Po zaatakowaniu przez Niemcy Związku Sowieckiego i zaangażowaniu się Ameryki w pomoc Rosjanom Ewa Curie udała się w wielomiesięczną podróż do Afryki i Azji jako korespondentka wojenna. Przemierzyła ponad 60 tysięcy kilometrów. Plonem tej ekspedycji miały być pisane do gazet reportaże z pola walki oraz książka „Journey Among Warriors” („Podróż wśród wojowników”).
Pierwszym etapem podróży był znajdujący się w rękach Brytyjczyków Egipt. Podczas jednej z wypraw na pustynię, blisko linii frontu, Ewa przeżyła bombardowanie wojsk niemieckich oraz przeprowadziła wywiady z alianckimi pilotami. Była tam jedyną kobietą, co wywoływało zrozumiałe zainteresowanie. Pobyt na pustyni okupiła malarią. Następnym etapem podróży był Bliski Wschód i Iran – wówczas przeprowadziła wywiad z szachem Mohammadem Rezą Pahlawim. Z Persji zrobiła wypad do Moskwy, gdzie znalazła się na przełomie 1941 i 1942 roku. W lutym tego roku była świadkiem klęski wojsk brytyjskich w Azji i chaosu, jaki panował podczas opuszczania przez nich Singapuru. W swoich peregrynacjach odwiedziła także Chiny i Indie. Wszędzie przeprowadzała wywiady, w Indiach rozmawiała z samym Mahatmą Gandhim, jeździła na front, a swoje wrażenia natychmiast spisywała i wysyłała do Ameryki.
Był to bardzo aktywny zawodowo okres w jej życiu (…). Jej książka, reporterski zapis wielomiesięcznej podróży, spotkała się z entuzjastycznymi recenzjami krytyków. Nie szczędzili jej pochwał, pisząc między innymi: …nigdy dotąd cała panorama świata pogrążonego w wojnie nie została odmalowana tak umiejętnie i pięknie. (…) wspaniałe osiągnięcie pisarskie i wynik bystrej obserwacji, którego nie prześcignął żaden inny reporter.
Po powrocie do Ameryki, będąc u szczytu sławy, zawiesiła działalność pisarską. Następnie wyjechała do Wielkiej Brytanii i wstąpiła do działającego tam Korpusu Walczących Francuzek – paramilitarnej organizacji kobiecej, w której panie pełniły służbę pomocniczą. W Londynie Ewa Curie zgłosiła się do pracy w charakterze kierowcy. W jednym z wywiadów tak przedstawiła swoje motywacje: Kiedy nadejdzie czas powrotu do Francji, pojedziemy tam z najwyższą pokorą, prosząc niemal o wybaczenie tych, co zostali. My jedliśmy, gdy oni głodowali. Nam było ciepło, gdy oni drżeli. My mogliśmy swobodnie działać, gdy oni musieli mieć odwagę, by wytrwać pod obcą dominacją i okupacją. Służyła w kobiecym korpusie medycznym, awansując na stopień porucznika. Brała udział w kampanii włoskiej i walkach we Francji.
Po zakończeniu wojny Ewa Curie wróciła do wolnej Francji. W przeciwieństwie do reszty rodziny prezentowała poglądy centroprawicowe i piętnowała zauroczenie tamtejszych elit intelektualnych komunizmem. Pisała i była współwydawcą dziennika „Paris-Presse”. W 1954 roku wyszła za Amerykanina, Henry’ego Richardsona Labouisse’a, wysokiego urzędnika ONZ i dyplomatę. Podróżowała z nim po całym świecie, wspierając go w pracy na rzecz pomocy uchodźcom. Jako dyrektor UNICEF-u odebrał on w 1965 roku Pokojową Nagrodę Nobla przyznaną tej organizacji. Do Oslo pojechał wraz z żoną. Była więc Ewa kolejnym przedstawicielem rodziny Curie, który uczestniczył w uroczystościach noblowskich, tym razem jako osoba towarzysząca.
Długowieczna działaczka
W okresie powojennym dwa razy odwiedziła także Polskę. W 1967 roku otwierała Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, a w 1999 roku uczestniczyła w stolicy w uroczystościach odsłonięcia pomnika Armii Krajowej. (…) Po śmierci męża Ewa zamieszkała w Nowym Jorku. Dożyła 102 lat (zmarła w 2007 roku), co potwierdza tezę, że krótkie życie pozostałych członków rodziny wiązało się z długotrwałym przebywaniem wśród pierwiastków promieniotwórczych.
W 2006 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył Ewę Curie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, w uznaniu za zasługi dla Polski całej rodziny noblistów. Wcześniej otrzymała francuską Legię Honorową za działalność na rzecz UNICEF. Powiedziała wówczas: Czuję się zaszczycona i dumna. Jestem odrobinę zakłopotana, ponieważ nie sądzę, żebym zasłużyła na wszystkie te wspaniałe komplementy, więc nie do końca wiem, jak powinnam się zachować. Jednak jest to dla mnie naprawdę wspaniały dzień i zapamiętam go na długi czas.
*Fragment książki Marcina Konrada Schrimera „Wybitne rody, które tworzyły polską kulturę i naukę”
Marcin Konrad Schrimer. Historyk sztuki. Prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Autor książek „Dwory i majątki ziemskie w okolicach Łomży”, „Arystokracja. Polskie Rody, Dwory i dworki w II Rzeczpospolitej” oraz „Wybitni przedstawiciele ziemiaństwa łomżyńskiego XIX i XX wieku.
W służbie dla regionu i kraju”. Stały współpracownik magazynów o tematyce historycznej.