Elżbieta Ekiert – wiersze i mandale

24 września 2023 w „VI Nadnarwiańskich spotkaniach ze sztuką” nasza koleżanka Elżbieta Ekiert wieloletnia nauczycielka z Zegrza, zaprezentowała na wystawie swoje wiersze chowane po brulionach razem z misternymi, papierowymi mandalami.

Ze względu na czas urodzin
jestem tak zwaną staruszką,
emeryturę mam, mieszkanie
i samodzielnie nagrzane łóżko.
Gdybym nie miała bliskich
to czułabym się fatalnie…
Ale cóż, kiedy kontakt
miewamy przeważnie zdalnie.
Nie lubię siedzieć bezczynnie
choć samotna, nie nudzę się wcale:
czytam, piszę, w krzyżówkach się trudzę…
Lubię także rysować mandale.
Czas ucieka, chwila nie wraca,
a ja nie wiem co jeszcze mnie czeka…
Czasem cieszy mnie uśmiech bez maski, ciepło ręki bliskiego człowieka…

Jest miasteczko
którego nie ma
na żadnej mapie świata.
Dzień się skończył
mrok błękitny
mgiełka śpiące domy oplata.
Nikłe światła
budzą barwy tajemnicze na ścianach.
Stary mur
a w nim brama drewniana.
Błyszczy mokry bruk
w blasku księżyca…
W każdym cichym domostwie
mieszka sen – tajemnica…
Jeszcze tylko dorożka
przywiozła kogoś z daleka…
W jednym okienku
ciepłe światło lampy
– tam ktoś na kogoś czeka…

To miasteczko jest nigdzie
i wszędzie –
wyobrażnia tworzy różne cuda.
A ty, jeśli chcesz tam powędrować
zamknij oczy – może ci się uda?

Kobieta bezmężczyznowa
– Kto to taki?
– Panna, wdowa czy rozwiedziona?
– Chyba nie żona?
Jest bezdotykowa.
– Jak myjnia samochodowa?
Jak rama bez obrazu
lub obraz bez ramy
niepełny, wybrakowany…
– Czy od mężczyzn stroni?
Chyba nie
– Czy za nimi goni?
Kto to wie?
Nie ma się z kim pokłócić,
nie ma jej kto porzucić
kiedy się bardzo nudzi,
wychodzi, spotyka ludzi…
Robi co chce:
pierze, sprząta, gotuje,
czyta, śpiewa, maluje…
– Więc jest szczęśliwa?
Chyna tak?…
Lecz kogoś lub czegoś jej brak.

„Wycieczka – ucieczka”

Gdy czas się dłuży,
obowiązek nuży,
ręce opadają,
myśli spać nie dają…
By nie zwariować,
zdrowie zachować,
humor ocalić –
trzeba się oddalić
       od rodziny, od psa,
       od monotonii dnia,
       od kuchni, od stołu,
       codziennego mozołu,
       od zdrowego rozsądku
       uciec!
Blisko, daleko
do miasteczka nad rzeką,
gdzieś nad morze czy góry
lub na łono natury,
tam gdzie przestrzeń i czas
nie zniewalają nas.
Zakosztować wolności
popróbować inności,
pociągiem, autobusem…
Byle nie pod przymusem!
Nie martwić się, nie smucić…
A potem wrócić
      Do rodziny, do psa,
      do monotonii dnia,
      do kuchni, do stołu,
      codziennego mozołu
      do bałaganu, porządku,
      do zdrowego rozsądku…
      I zacząć od początku.

Wiersze i mandale Elżbieta Ekiert, zdjęcia Barbara Biardzka, Centrum Kultury i Czytelnictwa, Stefan Woźniak